Relaks był. Odpoczynek był. Jak chcecie wiedzieć więcej to zapraszam na stronę KLIK.
Z racji tego, że zrobiło się cieplej nie chce się siedzieć w domu. A tym bardziej gotować, stawiamy właśnie dlatego na szybkie, proste i lekkie dania. Tym razem na mozarellę z pomidorami. Jak zobaczyłam pomidory czerwone i pachnące w końcu pomidorami, a co lepsze smakujące jak pomidor, a nie woda, to nie mogłam się im oprzeć. Stąd ten pomysł. Proste, szybkie i przepyszne.
Przygotowanie:
Kroimy mozarellę w plastry, pomidora także, układamy tak jak na zdjęciu lub według uznania. Posypujemy bazylią, ja dodałam jeszcze w środek kiełki rzodkiewki. Kropimy oliwą z oliwek.
Smacznego!
A jak jesteśmy leniuszkami i nie chce nam się nic i mamy ochotę na chwilę wytchnienia i "luksusu" zapraszam do małej restauracji Giselle przy ul. Szewskiej we Wrocławiu, gdzie wypiekane są świeże ciabatty i nie tylko. Ja skusiłam się na ciabattę z mozarellą, pomidorem i pesto. Możemy też wypić tam kawę Giselle, specjalną mieszankę wyselekcjonowanych arabik z Brazylii Indonezji i Salwadoru. Restauracja "French Bakery Cafe" zapewnia nas, że żyje w zgodzie z naturą przekładając to na potrawy i wnętrze. To prawda! Potrawy są przepyszne, a wnętrze zachwyca od samego wejścia. Obsługa jest świetna! W tle możemy usłyszeć spokojną, francuską muzykę. Po prostu ukojenie od samego wejścia. Teraz można usiąść na dworze i delektować się kawą jak i jedzeniem. Na zdjęciu wcześniej wspomniana ciabatta i frapuccino.
Przepycha!
Melania
Aktualizacja:
Znów byłyśmy w Giselle i musimy pochwalić jak tam jest smacznie i pięknie. Sami zobaczcie.
Przepyszne zestawy śniadaniowe. Każda z nas wzięła coś innego. Paulina ma omlet na słono w lewym górnym rogu zdjęcia. Ja jadłam zestaw śniadaniowy, na który składało się jajko sadzone podane na rukoli z pomidorkiem koktajlowym, do tego był koszyk świeżo wypieczonych bułeczek: jedna kromka ciemnego chleba na zakwasie, paluch, mini bułeczka orkiszowa (chyba) i croissant. Do pieczywa podano twarożek, który rozpływał się w ustach, a dla osób lubiących dziwne smaki była jeszcze marmolada z gorzkich pomarańczy, zdania co do tego czy jest smaczna czy nie były podzielone, ja jestem jak najbardziej na tak! Marta, która była z nami tradycyjnie zamówiła ciabattę, z tym, że tym razem wzięła wersję z tuńczykiem, którego cały czas je i ubóstwia.
Serdecznie zapraszamy!
Melania
Mela jakie ładne zdjecie <3 A salatka profesjonalnie nazywa się Caprese mmm <3 :D
OdpowiedzUsuń